Cateye Stealth 10

CatEye Stealth 10

Cateye Stealth 10 to dowód na to jak daleką drogę przebyły liczniki rowerowe. Kiedyś takie ustrojstwo umiało tylko zliczać impulsy i na tej podstawie generowało dane.

Po co ta komplikacja?

Bardzo długo używałem prostych modeli i było mi z tym dobrze. Pomimo tego, że kolejne wersje potrafiły coraz więcej nadal nie miałem ochoty na zmianę mojej niezbyt szczęśliwej Sigmy aż w końcu trafiłem na smartlicznik. Przez całe lata używałem produktów Sigmy Sport głównie dlatego, że były w dobrej cenie a firma miała przyzwoitą opinię.

Mój ostatni klasyczny licznik https://endurorider.pl/sigma-bc1606-l/ to nie jest zbyt udana konstrukcja, szczerze mówiąc, jednak mimo wszystko jej wady nie były na tyle irytujące aby sprowokować zmianę. Owszem kolejne wcielenia modelu miały nowe wesołe funkcje, jednak żadna z nich nie działała na moją wyobraźnię wystarczająco mocno. W międzyczasie testowałem smartfona oraz aplikacje typu „data logger” do zapisywania przejechanych tras. Połączenia niby działało, ale bez rewelacji za to z problemami.

Ktoś nie zna CatEye?

CatEye to potentat wśród liczników obok Sigmy, VDO i nieco mniej popularnego Trelocka. Znam tę firmę jednak nie będąc użytkownikiem nie zagłębiałem się w ofertę. W czasie jednej z rozmów rowerowych zwyczajowo jęczałem o tym, że ciągle mam problem ze znalezieniem odpowiedniego urządzenia do zapisywania trasy, które umożliwi mi wygenerowanie śladu, który da się udostępnić. Znajomy podpowiedział abym sprawdził serię Stealth, która zdaje się spełniać moje oczekiwania. Siadłem do kompa i okazało się, że rzeczywiście to mogłoby być to czego szukałem.

Cateye Stealth 10

Cateye Stealth 10 (CL-GL 10) to prostsza wersja modelu 50 okrojona o pakiet pomiarowy czyli bez funkcji: aktualne tętno, kadencja i moc (opcjonalnie po zakupie czujnika kadencji oraz pulsu)

Poza tym cała rodzina posiada standardowe funkcje każdego licznika:

  • prędkość aktualna
  • prędkość maksymalna
  • prędkość średnia
  • porównanie prędkości aktualnej do średniej (wolniej/szybciej)
  • dystans ogólny
  • dystans dzienny
  • drugi dystans dzienny
  • czas jazdy
  • zegar 12/24
  • auto start/stop (uśpienie po 10 minutach bez ruchu)
  • wskaźnik poziomu naładowania baterii
  • programowanie po wyjęciu baterii
  • wskazania w km/h bądź mp/h

Zabawa zaczyna się przy dodatkowych cechach:

  • wbudowany moduł GPS!
  • zapis punktów GPS co 1,2 i 5 sekund ( do 60h zapisu danych)
  • przystawka USB do zgrywania danych na kompa oraz ładowania baterii
  • programowanie urządzenia za pomocą programu CATEYE Sync
  • programowalne podświetlanie wyświetlacza
  • bateria 400 mAh do 10 godzin pracy, ładowanie do 8 godzin (przez USB)
  • współpraca ze stronami  CATEYE Atlas i traningpeaks (wysyłanie danych na serwer)
  • wybitny, podkreślam wybitny, uchwyt FlexTight™

Waga

Coś dla gryzigramków :)

 Cateye Stelath 10 weight

Smartlicznik

Dlaczego smatrlicznik? Otóż dlatego, że Stealth 10 rejestruje wszystkie parametry jazdy oraz zapisuje przebytą trasę, którą można wrzucić na stronę CATEYE Atlas https://www.cateyeatlas.com/ a program sam nałoży ją na mapę i pokaże dokładnie gdzie szlajałeś się na rowerze ostatnim razem.  Licznik zapisze dane 100% BEZPRZEWODOWO ponieważ czas i prędkość określa na podstawie informacji z satelity a nie magnesu przyczepionego do szprychy. Jest to mój pierwszy autentycznie całkowicie bezprzewodowy licznik. Żadnych kabelków ani nic z tych rzeczy. Po prostu włączasz i wszystko. Mało tego możesz wrzucić go do zewnętrznej kieszeni plecaka a on dalej będzie działał i zapisywał trasę! Drugi uchwyt do innego roweru przestał być potrzebny.

Skąd u mnie taka ekscytacja? Po prostu zawsze chciałem mieć coś co naprawdę zapisuje trasę i parametry jazdy a jednocześnie wyświetla bieżące informacje. Wspomniane wyżej połączenie smartfona  (HTC Wildfire S) i aplikacji logującej GPS Logger okazało się niezbyt precyzyjną zabawką. Po pierwsze: używanie GPS’a powoduje błyskawiczne zarżnięcie baterii a jeżeli włączysz nawigację to w góra 40 minut telefon padnie. GPS Logger jest relatywnie mało obciążający, ale i tak odbija się na wydolności energetycznej telefonu.  Po drugie: jakość zapisanej trasy jest bardzo dyskusyjna. Na 60 km beskidzkim odcinku testowym HTC zapodział ponad 5 km czyli mamy granicę błędu na poziomie 10%. Nie mam konta na bikestats więc po tym odkryciu nie podjąłem próby samobójczej za pomocą starego łańcucha, ale taki rozrzut jest dla mnie nie do przyjęcia. Po trzecie: telefon potrafi zgubić sygnał na naprawdę długo i przez cały ten czas nic nie loguje. Po czwarte przeciętny smartfon nie jest odporny na wilgoć, kurz, wodę, wstrząsy i wszystko to co uwielbiają osoby jeżdżące Enduro MTB po Beskidach.

Robienie data loggera ze smartfona to fajna zabawa jak się chodzi po mieście od pubu do pubu, ale na rower to się nie nadaje. W samochodzie jest niewiele lepiej – sprawdzając ślad z 8 godzinnej jazdy programy rysujące na mapie jak jeden mąż mówiły, że zapis nie jest zbyt dobry.

GPS

GPS to skrót od Global Positioning System (Globalnego Systemu Pozycjonującego)  W skrócie: naokoło Ziemi krążą satelity, które wysyłają sygnały do odbiorników naziemnych.  Na podstawie przekazanych danych odbiornik bardzo dokładnie oblicza gdzie jest, na jakiej wysokości i z jaką prędkością się porusza. Tyle zdaniem wstępu. Chcesz wiedzieć jeszcze więcej? Proszę bardzo: http://pl.wikipedia.org/wiki/Global_Positioning_System

Łapanie sygnału

Podstawowym problemami każdego urządzenia GPS jest czas w jakim nawiązuje łączność z satelitą oraz jak utrzymuje sygnał. To są dwie kwestie, które potrafią zepsuć po prostu wszystko. Moja pierwsza nawigacja samochodowa gapiła się w niebo 10 minut zanim cokolwiek załapała. To był dramat! HTC jest lepszy, ale kiedyś wracałem z Beskidów i przez połowę drogi ten głąb nie był w stanie załapać stałego połączenia. Cudem odzywał się w okolicach fotoradarów. Dopiero obrócenie ekranu o 90* pomogło…  Urwanie połączenia sprawia, że aplikacja Naviexpert kompletnie głupieje i jedziemy na ślepo. Trzeba być wtedy bardzo czujnym bo można ominąć zjazd z drogi ekspresowej a następny jest za 10 czy 15 kilometrów.

Bałem się tych dwóch kwestii bardzo. Kabel i magnes działają zawsze o ile nie są uszkodzone, ale co będzie się działo z sygnałem z kosmosu?

Z ulgą i radością mogę zakomunikować iż licznik Cateye Stealth 10 nie ma problemów z łapaniem fixa ani utrzymaniem sygnału. Mało tego jestem skłonny zaryzykować, że urządzenie potrafi złapać sygnał szybciej niż smartfon.

CatEye Stealth 10

Kluczem do sukcesu jest… poruszanie się. Pomimo tego, że instrukcja mówi żeby stać i czekać uważam iż nie ma to większego sensu. Procedura jest prosta: włączam komputerek w chwili kiedy idę na rower więc gdy wychodzę na podwórko Cateye już szuka sygnału. Najczęściej łapie go w mig bez względu na czy jestem w mieście czy górach. Jeżeli zdarzają się sytuacje, że proces się przedłuża to zaczynam wolno jechać i spokojnie czekam na fixa. Do tej pory ani razu nie trwało to dłużej niż kilometr nawet w czasie niepogody. Kiedy na ekranie widać symbol satelity wysyłającej sygnał to znaczy, że jesteśmy spozycjonowani.

CatEye Stealth 10

Kiedy komunikacja z orbitą zostanie nawiązana to jakość połączenia jest wyśmienita. Nigdy nie miało miejsce nagłe zagubienie sygnału. Przy wjeździe w tunel jest przerwa, która trwa wyłącznie do chwili wyjazdu na otwartą przestrzeń.

Jakość zapisu śladu

Kolejnym potencjalnie bardzo poważnym problemem mogła być jakość zapisu śladu. Tutaj nie ma żartów bo jeżeli urządzenie wykazuje ostry syndrom niedopchnięcia to jest bezużytecznym gadżetem a nie rozwiązaniem na którym można polegać. W związku z tym od razu zrobiłem test porównawczy kabel vs. sygnał z kosmosu.

CatEye Stelath 10 FlexTight

Sigma jest jaka jest, ale dane zlicza bez problemu więc była naturalnym przeciwnikiem dla CatEye’a. Błyskawicznie okazało się, że Stealth szybciej i dokładniej pokazuje aktualne dane a dystanse pokrywają się idealnie. Kamień spadł mi z korby bo to była rzecz, której nie sposób sprawdzić przed kupnem.

FlexTight™

Mocowanie licznika to pięta achillesowa znakomitej większości produktów na rynku. Stare Sigmy miały uchwyt „saneczkowy”.

Sigma Targa cradle

Takie rozwiązanie było super mocne a przypadkowe wypadnięcie licznika graniczyło z cudem. Patent ewidentnie był za dobry toteż producent postanowił zmienić go na coś naprawdę durnego czyli Twist Lock System.

Twist Lock System to synonim słowa porażka! Licznik łatwo źle włożyć przez co nie siedzi dobrze w związku z czym łatwo go zgubić. Nie wiem czemu tak zrobili, pewnie miało być lepiej etc., ale raz udało mi się go zgubić w górach w czasie klapnięcia roweru na ziemię (gleba to zdecydowanie za dużo powiedziane) Licznik po prostu wypadł z mocowania i szukałem dziada przez 30 minut na zabłoconej i zarośniętej trawą ścieżce.

Na szczęście Cateye użył saneczkowego motywu. Mocowanie FlexTight™ jest po prostu za*****e!

CatEye FlexTight

Licznik siedzi ultra stabilnie i moim zdaniem nie ma możliwości aby go zgubić a nawet jeżeli to miałoby się stać to i tak nie jest to już Twój problem bo gleba musiała być taka, że właśnie lecisz śmigłowcem na OIOM. Cudownie jest używać tak stabilnego połączenia. Ale to nie koniec dobrych wiadomości. Konfigurowanie podstawki pod urządzenie jest równie fajne. Przekładając jeden element w ciągu 3 sekund ustawiamy kierunek w którym licznik będzie zamocowany.

CatEye Stelath 10 FlexTight

Następnie wybieramy gdzie chcemy mieć Stealtha, w przypadku Horneta https://endurorider.pl/dartmoor-hornet-2012/ jest to górna rura ramy, i za pomocą zintegrowanego paska mocujemy wszystko razem.

CatEye Stelath 10 FlexTight

Błyskawicznie i bardzo stabilnie. Zakręcenie plastikowej nakrętki na pasku jest dziecinnie proste a trzyma jak przyklejone. Wszystko bez żadnych narzędzi!

CatEye Stelath 10 FlexTight

Mocowanie Stealtha bez cienia wątpliwości jest najlepsze ze wszystkich, których miałem okazję do tej pory używać. Głośne kliknięcie potwierdza, że wszystko dobrze się zgrało i zabezpieczyło. Licznik siedzi tak mocno, że żeby go wyjąć trzeba się przyłożyć bo inaczej nie sposób go ruszyć :)

Programowalne podświetlenie

Podświetlenie ekranu to nie jest żadna przełomowa nowość, ale CatEye zaoferował całkiem ciekawą opcję: można zaprogramować godziny pomiędzy którymi licznik automatycznie włącza światło o ile jest właśnie używany.  Fajne, ale w tej chwili nie jestem w stanie powiedzieć na ile to wpływa na żywotność baterii jednak cudu nie będzie i w jakimś stopniu to się odbije na czasie pracy. Myślę, że w nędznych porach roku docenię tę możliwość dużo bardziej niż latem.

Akumulator

Maszyna posiada wbudowaną baterię litowo-jonowa – 400mAh, której żywotność jest określana na 300 cykli ładowań zanim pojemność spadnie poniżej 70%. Wtedy trzeba odesłać licznik aby akumulator został wymieniony na nowy. O poziomie naładowania baterii informuje wskaźnik w górnym lewym rogu wyświetlacza. Producent deklaruje czas pracy do 10 godzin a ja mogę potwierdzić, że 7 godzin w Beskidach w zmiennych warunkach pogodowych wytrzymuje na pewno. Myślę, że obiecana wartość jest do osiągnięcia o ile warunki nie będą skrajne w żadną stronę.

Ładowanie odbywa się za pomocą przystawki, którą wpinamy w USB. 

CatEye Stealth cradle

CatEye Stealth Cradle Maksymalny czas reanimacji baterii to 8 godzin.

Obsługa

Stealth 10 jest obsługiwany za pomocną jednego przycisku pod wyświetlaczem, którym przewijamy wszystkie funkcje oraz resetujemy licznik. Pod spodem mamy jeszcze trzy guziki: pomarańczowy do wyłączania urządzenia oraz AC a obok MENU. Są one potrzebne do wejścia w tryb ustawień jeżeli nie chcemy wpinać się w kompa.

CatEye Stealth 10

Są dwie drogi: z poziomu komputera lub za pomocą kombinacji przycisków. Producent załączył papierową ściągę…

CatEye quick guide

CatEye quick guide

jednak ja wolę korzystać z programu CATEYESync albowiem postrzegam ten wydruk jako lekko oszałamiający.

CATEYESync

Ze strony https://www.cateyeatlas.com/ pobieramy program CATEYESync http://www.cateyeatlas.com/app/ i instalujemy go na naszym kompie. Z jego pomocą mamy dojście do ustawień licznika, zapisywania oraz eksportowania tras. Aplikacja jest bardzo prosta w obsłudze i nie nastręcza żadnych problemów. Podpinamy się przystawką ładującą do USB i zaczynamy od uruchomienia Synca a następnie wybrania odpowiedniego urządzenia  czyli w moim przypadku serii Stealth

cateyesync_1

Następnie wybieramy co chcemy zrobić: ściągnąć dane, sprawdzić listę tras czy wejść w ustawienia licznika. cateyesync_2

Proponuję rzucić okiem na ustawienia (SETTING).cateyesync_3

Od góry mamy następujące możliwości:

  • strefa czasowa
  • aktywacja opcji automatycznego włączania światła przez licznik
  • kilometry lub mile
  • godziny w jakich licznik ma automatycznie włączać światło
  • rozmiary koła  (ani razu tego nie dotykałem bo nie ma po co)
  • programowanie całkowitego przebiegu
  • częstotliwość zapisywania punktów: 1, 2 bądź co 5 sekund ( ja wybrałem co 2)
  • zegar 12/24h

I na samym dole od lewej: kasowanie danych, odczyt danych, akceptacja ustawień.

UWAGA: przed jakimikolwiek działaniami trzeba użyć przycisku READ żeby mieć na ekranie aktualne ustawienia licznika.

Teraz możemy przejść do listy zapisanych tras (DATA LIST)

cateyesync_4

Wybieram jakąś trasę a następnie klikając w przycisk EDIT można dodać do niej komentarz. Jeżeli tę kwestię mamy załatwioną to możemy zrobić następujące rzeczy:

  • wykasować (DELETE) – jest przydatne tylko wtedy kiedy używasz roweru innym miejscu niż jej/jemu powiedziałaś/łeś i boisz się, że ktoś Cie zdemaskuje
  • upload (wysyłanie na serwer) – jednym kliknięciem wrzucasz trasę na CATEYE Atlas. UWAGA: trzeba wcześniej założyć konto. Wszystko bezpłatnie i bez spamu.
  • eksportować (EXPORT) czyli zapisać jako samodzielny plik i tutaj znowu mamy wybór

cateyesync_5

Producent pokazał klasę i nie skazuje nas na jeden własny format niekompatybilny z niczym innym. Możemy zapisać trasę wedle uznania łącznie z, chyba, najpopularniejszym obecnie rozszerzeniem czyli *.gpx dzięki czemu możemy ją udostępnić rowerzystom wyposażonym w nawigację.

Dla bezpieczeństwa zapisuje trasy w formacie cateye’a,  gpx oraz wysyłam je na serwer.

Zapisywanie tras przez licznik

Ok, mam ustawiony licznik i teraz chcę zaznać radości zapisywania trasy. Co trzeba zrobić? Trzeba włączyć licznik i iść na rower. Wszystko w temacie :) Jak tylko Stealth złapie sygnał to zacznie zapisywać trasę.

Teraz ważna kwestia: przycisk „mode” (ten pod wyświetlaczem) służy do resetowania licznika, jednak ta funkcja NIE kasuje danych tylko je zapisuje w formie TRASY i dopiero wtedy można ją ściągnąć na komputer.

Dlaczego to jest ważne? Otóż dlatego, że dzięki temu można bardzo precyzyjnie dzielić całą trasę na odcinki więc separujemy fragmenty asfaltowe od gruntowych a wszystko zapisuje się w poszczególnych trasach z tą samą datą! Zawsze chciałem coś takiego mieć! Nie jestem do końca przekonany, że producent miał akurat to na myśli ponieważ resetowanie licznika odnosi się do generowania tras z poszczególnych dni, ale jedno drugiego nie wyklucza :)

Cateye deklaruje zapis do 60 godzin jazdy więc naprawdę sporo co z kolei przekłada się na to, że na łikedn w Beskidach nie trzeba targać laptopa.

CATEYE ATLAS

Domyślnym serwerem dla Stealtha jest strona Cateye Atlas. CateyeSync od razu wysyła tam trasy a po zalogowaniu się możemy prześledzić nasze wycieczki. Tak wygląda pętla po warszawskim Kampinosie.

cateye_atlas_kampinos_zrzut

Możemy śledzić postęp trasy wybierając wysokość i prędkość bądź tylko jedną z tych wartości. Ponadto mamy podgląd do funkcji licznika oraz możemy wybrać czy trasa wyświetli się na mapie, terenie czy też zdjęciu satelitarnym. Dodatkowo Atlas liczy kilokalorie. Wypas.

UWAGA: domyślnie trasy są wgrywane jako PUBLICZNE więc jeżeli z jakiegoś powodu nie chcesz się chwalić gdzie dostałeś mandat za jazdę po miejscu zakazanym, to pamiętaj aby koniecznie zmienić tę opcję. To samo dotyczy filmików, które z automatu są wrzucane na Twoje konto na Youtube.

Przy EDYCJI tras żeby zmiany się naniosły trzeba wpisać cokolwiek w linijce Location

Odporność mechaniczna

Jak każdy producent deklaruje odporność na warunki pogodowe jednak zastrzega również co by licznikiem nie rzucać ani nie wystawiać go na bardzo intensywne promieniowanie słoneczne. Póki co Stealth nie klęknął ani razu przed deszczem, błotem, wibracją ani prędkością czy upałem. Wyświetlacz jest nadal bez rys i wszystko wygląda elegancko.

Uwagi

Na chwilę obecną jedna rzecz, która budzi moje wątpliwości jeżeli chodzi o zapis danych dodatkowych do trasy:  kilokalorie. Miejscami odnoszę wrażenie, że jest ich za mało w stosunku do mojego upodlenia się, ale jako że nie mam jak tego sprawdzić, znaczy nie chce mi się, to temat zostawiam tak jak jest.

Cateye Atlas liczy przebieg całkowity WYŁĄCZNIE z tras, które zostały wgrane na serwer więc stąd mogą się brać różnice w ilości przejechanych kilometrów.

Wady

Denerwująca sprawa to migający znaczek km/h. Po jaką cholerę on mruga?! Producent czym prędzej powinien zrobić jakiś update softu i dać możliwość wyłączenia tej durnej funkcji.

Po prawdzie to co mnie najbardziej irytuje to wyposażenie jakie daje producent a właściwie to to czego nie daje. Nie podoba mi się, że za 500 PLN dostaję tylko przystawkę USB do ładowania/zgrywania danych i nic więcej. Samochodowa ładowarka USB kosztuje od 12 (DWUNASTU) złotych w detalu. Sieciowa ładowarka USB kosztuje od 6 (SZEŚCIU) do 18 (OSIEMNASTU) złotych w detalu w zależności od tego ile razu pojawia się napis „extreme”.  Naprawdę Cateye powinien przestać podcierać tyłek szkłem i dołożyć te dwie rzeczy. Pierwsza jest przydatna w samochodzie bo jadąc w góry ładujesz licznik. Druga jest tak mała, że spokojnie bierzesz ją do plecaka i ładujesz się co wieczór w schronisku bez konieczności szukania komputera.

UWAGA: jeżeli chcesz ładować licznik z laptopa to pamiętaj, że komputer musi być KONIECZNIE wpięty do sieci bo inaczej nie ładuje Stealtha więc rano może być skucha!

Podsumowanie

Po kilku miesiącach z Cateye Steath 10 nie wyobrażam sobie innego licznika. Jedno urządzenie spełnia wszystkie moje zachcianki dotyczące zapisywania tras a do tego nadal jest licznikiem rowerowym. Bardzo podoba mi się brak jakichkolwiek kabelków i możliwość przełożenia licznika do innego roweru w ciągu paru minut bez konieczności kupowania drugiej podstawki. Gdybym miał go kupować jeszcze raz nie wiem czy nie pomyślałbym o wyższym modelu bo ostatnio ktoś mnie oświecił jakie są zalety pulsometra i brzmi to ciekawie.

Jestem naprawdę zadowolony, że nie muszę cudować z telefonem i aplikacjami do zapisywania tras. Bardzo podoba mi się to, że wszystko jest takie proste i łatwe w obsłudze. Cateye Atlas pokazuje mi to co chcę i jak chcę. Możliwość zapisywania trasy w dowolnej liczbie odcinków jest po prostu genialna.

Cena nie jest mała, ale próba statystyczna zrobiona na znajomych rowerzystach wykazała, że nikt nie chce drogiej maszyny do chwili kiedy nie zobaczy jak się zgrywa dane, ogląda bardzo precyzyjnie zapisaną trasę i co można dalej z tym zrobić. W tej chwili przynajmniej jedna osoba bardzo poważnie myśli o Cateye’u.  Eksport tras to też super sprawa tym bardziej, że zajmuje to jedno kliknięcie. Poza tym jest jeszcze jedna kwestia, która mnie rozczuliła: dane z każdej strasy są automatycznie liczne w przebieg całkowity więc w końcu odpada konieczność wpisywania danych do Excela o czym zapominałem, albo po prostu nie chciało mi się tego robić. Teraz wystarczy, że w komentarzu wpiszę „nowy napęd” i wiem dokładnie co i kiedy odeszło w smugę cienia.

Pomimo tego, że Stealth 10 nie jest tani to kupiłbym go jeszcze raz. Jeżeli jesteś osobą, która chce mieć ślady swoich tras łatwo, szybko a do tego niezwykle dokładnie zapisane to seria liczników Cateye Stealth jest tym na co powinieneś zwrócić uwagę.

Jakość działania
Mocowanie
Ilość funkcji
Trwałość baterii
Współczynnik czadu
Cena
Average

Jeżeli nie chcesz przegapić żadnej aktualizacji strony Endurorider.pl zapisz się do Newslettera

Jeżeli w komentarzu podano prawdziwy adres e-mail to dostaniesz informację kiedy Twoja wypowiedź zostanie opublikowana. Pamiętaj aby sprawdzić folder SPAM.

Avatar photo

Autor: 

Twórca i założyciel Endurorider.pl Bezkompromisowy wielbiciel grubych opon i prawdziwej górskiej jazdy.

Powiązane wpisy

Podziel się swoją opinią