WTB MotoRaptor Race DNA

WTB Motoraptor

WTB

WTB to firma, która istnieje praktycznie od początku ruchu MTB. Ich siodła to legendarne produkcje, ale zaraz obok nich stoją opony terenowe. Dużo opon. Przez przypadek kupiłem kiedyś MotoRaptora Comp, który był absolutnym objawieniem i zupełnie nowym wyznacznikiem jakości opony. Teraz nadszedł czas na test wersji RACE czyli opony zbrojonej linką aramidową, zrobionej z mieszanki nazwanej DNA.  Jest to najwyższy model MotoRaptora.

MotoRaptor Race DNA

Wybrałem szerokość 2,4″ od razu kupując komplet na przód i tył. Mając w pamięci fantastyczną trakcję jaką zapewniała wersja Comp trzymałem te opony na Beskidy jednak od kiedy zacząłem jeździć na Ghetto tubeless to opon używam do samego końca. Rozważając wszystkie za i przeciw zdecydowałem się na założenie MotoRaptora na Mazowsze pomimo tego, że ideologicznie uznałem to za zdradę stanu. Nie ukrywam, że miałem ogromne oczekiwania wobec tej opony a jednocześnie byłem całkowicie przekonany o tym, że oto nadeszła chwila kiedy zakładam coś co po prostu MUSI być rewelacyjne. Koniec kropka.

Wymiary MotoRaptor Race DNA

Pierwszy zgrzyt nastąpił w chwili kiedy opony trafiły na obręcze. 2,4″ wydaje się być dziebko cienkie. Nawet na  DM24 oraz naprawdę dużej Vueltcie (Rodi) DH.

Pierwsze zdjęcie to szerokość opony mierzona po obwodzie, ale bez bieżnika.

Na tym zdjęciu widać pomiar uwzględniający zewnętrzne klocki opony

Obręcz to Vuelta DH.

Mówiąc szczerze to nie byłem zbyt zachwycony tym jak się sprawy mają. Wersja Comp wydawała się być dużo potężniejsza i po prostu większa.

Budowa MotoRaptor Race DNA

Teraz należy powiedzieć słów kilka o samej oponie. Po pierwsze jest ona zrobiona z gumy, która nosi nazwę DNA. Dopiero po chwili grzebania można znaleźć informację iż jest to ekwiwalent 40a czyli bardzo miękkiej mieszanki, która powinna zapewniać wyśmienitą trakcję. Ponadto guma jest zwijana (zbrojona linką aramidową) więc można ją łatwo spakować do plecaka. MotoRaptor jest okrągły w przekroju pomimo tego, że agresywny bieżnik sprawia inne wrażenie.

Klocki są rozstawione szeroko, ich wysokość to 3,37 mm mierząc od krawędzi środkowego klocka do czoła opony. Nie jest to dużo. Bardzo fajnym detalem jest nazwa firmy widoczna na oponie. Kolejna mała głupia rzecz, która naprawdę cieszy.

Waga MotoRaptor Race DNA

Producent deklarował wagę na poziomie 675 gramów (źródło) dla wersji 2,24″ podczas gdy moja waga wypluła ~830 gramów dla wersji 2,4″ :)

Pierwsze wrażenia

Póki co nie było dobrze, ale cały czas wierzyłem w to, że MotoRaptor pokaże klasę jako opona napędowa kiedy tylko wjedzie w teren. Bez problemu zrobiłem Ghetto tubeless i zadowolony udałem się na testy. Naprawdę ciężko mi opisać szok jaki przeżyłem w chwili kiedy chciałem podjechać nano „górkę” w Kampinosie. Dałem w pedały a opona zaczęła się ślizgać. Zamurowało mnie jak rzadko kiedy. Zsiadłem z Meridy w poszukiwaniu przebicia albo jakiegoś innego złego ducha. Nic nie znalazłem… Przyczepność była denna pomimo tego, że Ghetto tubeless pozwala jeździć na niskim ciśnieniu, które dramatycznie zwiększa przyczepność każdej opony terenowej.

Dalsze jazdy po Mazowszu nie pomogły wydobyć ukrytych talentów MotoRaptora. Opona zachowywała się bardzo przeciętnie zarówno na twardych nawierzchniach jak i na mokrym. Niby nie było dramatu, ale trzeba jasno powiedzieć, że dobrze też nie było.

Jedyna kategoria gdzie Motoraptor punktował to trzymanie boczne na krawędzi opony. Przechylenie roweru oraz dociśnięcie krawędzi opony do podłoża daje bardzo miły efekt wgryzienia się w glebę co jest odczuwalne jako lekkie szarpnięcie. Jest to bardzo dobra cecha w chwili kiedy zjeżdżamy a na końcu jest ostry zakręt, w który chcemy wjechać maksymalnie szybko i przejechać go precyzyjnie po wyznaczonej linii. Niestety takich miejsc w Kampinosie jest kilka a cała reszta to po prostu jazda po lesie.

Beskidy

Jadąc w Beskidy nie byłem do końca przekonany czy dobrze robię zostawiając tę oponę jako napędową, ale zdrowy rozsądek wziął górę nad ogromną chęcią pozbycia się tego co miało być ideałem a okazało się niewypałem.

W górach Motoraptor został poddany kolejnemu testowi jeżdżąc najpierw hardtailu a później w fullu. Do tego w Meridzie były tarcze 160mm czyli cały system hamulcowy był dużo bardziej podatny na przegrzanie wobec czego ilość trakcji jaką dają opony jest bardzo ważna i natychmiast odczuwalna. Chciałem mieć absolutną pewność co jest grane z tą oponą.

Niestety było tylko gorzej. W niezbyt dużym błocie okazało się, że WTB idealnie się zapycha, ale za cholerę nie chce się czyścić.

Mieszanka DNA okazała się w tej kwestii wyjątkowo przyczepna ;/ Nie oczekuje od opony, że ona sama weźmie patyk do ręki i wydłubie z siebie błoto, ale tak uporczywe trzymanie gleby wcale nie jest mile widziane. Zatykanie sprawia, że już po chwili opona nie trzyma się podłoża i zaczynamy mielić. Przypominam, że cały czas mówię o naprawdę niezbyt dużym błocie!

Wrzesień 2011 roku był wyjątkowo łaskawy ponieważ w górach panowała susza w związku z czym znakomita większość jazd odbywała się po podniecającej twardej ziemi najeżonej kamieniami wszelkiej maści. Co z tego skoro nadal było źle. W czasie jazdy na wprost opona nie zaskakuje niczym pozytywnym za to bardzo łatwo traci przyczepność w czasie hamowania. Twarda, kamienista ziemia nie jest jej żywiołem. Podobnie jak i błoto. No więc jakie jest jej przeznaczenie?

Koniec zabawy

Druga część testu odbyła w się w Poisonie Curare Motoraptor trafił na przód i na tył. Pomimo tego, że full zapewnia bez porównania więcej trakcji nadal było mi za mało przyczepności. W związku z tym, oraz wiedząc o tym, że nie mam dętki schodziłem coraz niżej z ciśnieniem aż poniżej 2.0 bar co w tylnej oponie nawet przy Ghetto tubeless jest za mało. Na efekty nie trzeba było długo czekać.

W czasie zjazdu ostra krawędź kamienia rozcięła bok opony. Takich uszkodzeń nie uszczelni żaden uszczelniacz. Cięcie było proste równe i długie na centymetr.

Rozłączenie opony od opaski przebiegło bez żadnego problemu – to informacja dla osób, które mają obawy przed przejściem na Ghetto tubeless :)

Założyłem dętkę i ostrożnie wróciłem do schroniska. Po tym incydencie postanowiłem naprawić moją niedoszłą ulubioną oponę. Niestety okazało się, że łatki nie chcą się wulkanizować w środku opony a jedynie na zewnątrz. To co widać poniżej to tylko próba przyklejenia. Nieudana z resztą.

Naokoło widać wyschniętego Geaxa Pit Stop TNT, który nie bryluje się tylko tworzy równą cienką warstwę na całej powierzchni.

W tej chwili wyszła na jaw kolejna wada czyli oszczędzanie na masie opony poprzez robienie cienkich boków. Dosłownie po dwóch przejechaniach papierem ściernym zaczęły strzępić się włókna oplotu ;/

Na szczęście zewnętrzna łatka złapała dobrze choć nic już to nie zmieniło.

Po całej tej akcji pojechałem do najbliższego miasta i kupiłem inną oponę w wersji drutowej. Motoraptor był dla mnie skończony jako opona napędowa.

Trwałość, a właściwie to jej brak.

Kolejną kwestią, która wzbudziła moje zdziwienie jest to, że opona po prostu znika w oczach. Jeździłem na niej kilka dni i od razu było to widać po wysokości bieżnika. Mieszanka gumowa jest tak miękka, że ubywa jej w ekspresowym tempie. Szkoda tylko, że w zamian za to nie oferuje odpowiedniej trakcji.

Muszę jednak zaznaczyć iż jako opona kierunkowa produkt WTB sprawuje się dobrze. Nie miałem żadnych problemów w czasie zmian kierunku czy hamowania.

Podsumowanie

Bez cienia wątpliwości WTB Motoraptor Race 2,4″ to jedna z moich największych porażek. Na moje szczęście kupiłem je przecenione po ~ 75 PLN za sztukę a nie katalogowe ponad 100, ale w tej chwili nie dałbym za nie więcej niż 20 zeta. Wersja Comp była wyśmienita a rzekomo lepsza Race to padaka. Trafiłem na oponę, która jest ledwo przeciętna w terenie, błyskawicznie się zużywa a do tego ma bardzo cienkie boki. Brak trakcji sprowokował mnie do jazdy na za niskim ciśnieniu w wyniku czego guma została uszkodzona w taki sposób, że nie nadaje się do przeróbki na Ghetto tubeless. Waga samej opony też była zdrowo zaniżona bo z tego co pamiętam 2,4″ miało mieścić się w graniach 720 gramów.

Pierwsze jazdy po Mazowszu zasygnalizowały poważny problem a Beskidy z całą stanowczością potwierdziły moje zastrzeżenia. Co ciekawe w czasie pierwszych jazd w grudniu 2009r. nie czułem zbliżających się problemów. Kupiłem Motoraptory Race wierząc, że wyższa wersja będzie lepsza podczas gdy okazało się, że jest zupełnie odwrotnie.

Następca WTB to opona drutowa, która już w czasie pierwszej jazdy pokazała swoją supremację w każdym możliwym aspekcie oprócz wagi. Kiedyś zastanawiałem się dlaczego Motoraptor został wycofany z oferty, ale teraz już wiem że nie warto nadal produkować tej opony.

W przypadku wersji Race stare powiedzenie po raz kolejny okazało się prawdziwe: lepsze jest wrogiem dobrego.

Jakość wykonania
Na twardym
W błocie
Lekkość toczenia
Waga
Współczynnik czadu
Cena
Average

Jeżeli nie chcesz przegapić żadnej aktualizacji strony Endurorider.pl zapisz się do Newslettera

Jeżeli w komentarzu podano prawdziwy adres e-mail to dostaniesz informację kiedy Twoja wypowiedź zostanie opublikowana. Pamiętaj aby sprawdzić folder SPAM.

Avatar photo

Autor: 

Twórca i założyciel Endurorider.pl Bezkompromisowy wielbiciel grubych opon i prawdziwej górskiej jazdy.

Powiązane wpisy

Podziel się swoją opinią